Złota zasada brzmi: Jeżeli miks brzmi dobrze w mono, to w stereo zabrzmi jak milion dolarów. Nie wierzysz? Sprawdź komercyjne miksy w mono, a potem posłuchaj amatorskich miksów w mono, a na pewno zauważysz różnice. W dzisiejszych czasach może wydawać się to dziwne, ale dalej wiele urządzeń nadaje w mono. Jednak nie tylko z tego powodu sprawdza się miks w mono.
Teoretycznie najlepiej sprawdzać miks na jednym głośniku. Dlaczego? Chociażby dlatego, że nie musimy szukać tzw. „sweet-spot” jak w odsłuchu stereo. Wystarczy, że siądziemy naprzeciwko głośnika i uzyskamy idealny obraz miksu. Kolejne przyczyny to: mniejsza ilość odbić od ścian pomieszczenia.
Obraz mono wytworzony z dwóch głośników nie jest aż tak dokładny, jak z jednego głośnika, jest to „sztuczne mono”. Mimo wszystko ostatecznie miks w mono można odsłuchać na dwóch głośnikach, ale nie będzie to idealne rozwiązanie. Jakie korzyści niesie ze sobą odsłuch w mono:
- Zgodność fazowa – Poważny problem, występuje w momencie, gdy lewy i prawy kanał są poza fazą. Wtedy po wciśnięciu przycisku „mono” miks staje się lżejszy, cichszy. Niektóre elementy giną, np. źle nagrana/zmiksowana perkusja lub gitara.
- Balans – Świetna metoda na wypracowanie lepszego balansu pomiędzy instrumentami. Z uwagi, że wszystkie elementy miksu zostają „zebrane” do środka, dużo łatwiej można podjąć decyzje związane z poziomami poszczególnych elementów. Podobnie sprawa wygląda z korekcją, ponieważ wtedy słychać, w jakim stopniu gryzą się ze sobą instrumenty i w jakim zakresie częstotliwości miks staje się zamulony.
- Panorama – Pewnie niektórzy się zdziwią, że można lepiej dopasować coś, co związane jest z obrazem stereo. Wynika to z reguły Pan Law.