Nie ma nic złego w korzystaniu z banków brzmień i gotowych ustawień, ale jest wiele złego w korzystaniu z nich na oślep i bez jakiejkolwiek wiedzy. Niestety robi tak wielu młodych adeptów. A na domiar tego to w nich wypatrują swoje niepowodzenia. Szukają nowych gotowych „sekretnych” ustawień i brzmień, które poniosą każdego słuchacza. Też tak robisz lub robiłeś? W takim razie koniecznie musisz zapoznać się z tym wpisem. Wyjaśnię, dlaczego gotowce nie są idealnym rozwiązaniem.
Banki brzmień
Ilu z Was zaczynało swoją przygodę z produkcją muzyki, poszukując kolejnych banków brzmień do „najlepszego” syntezatora na świecie? Wpisywanie fraz typu „dubstep massive presets” było oklepane do granic możliwości. Co z tego wychodziło? W sumie nic, jak się później okazywało w gąszczu 1000 brzmień, praktycznie żadne nie pasowało do projektu. Jest to spowodowane kilkoma czynnikami.
Po pierwsze, banki brzmień są często tak przygotowane, aby brzmiały dobrze w solo. Jest to w dużej mierze zabieg komercyjny, w celu lepszej sprzedaży wtyczki bądź paczki presetów. Oczywiście nie tylko, bo nigdy nie wiadomo do czego będzie wykorzystane dane brzmienie i jak będzie odegrane. Bardzo często można spotkać się z dużą ilością efektów przestrzennych. Siłą rzeczy brzmienie wydaje się być większe, ale nie koniecznie musi pasować do naszego miksu. Załóżmy, że korzystasz z 3 różnych presetów i na każdym z nich będzie inny pogłos, a przecież nie można zapomnieć o perkusji i wokalu. Jeżeli te wszystkie elementy będą osadzone w innej przestrzeni to nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Po drugie obwiednia, czyli obwód ADSR. Nie zawsze sprawdzi się taki sam przebieg dźwięku. Przy szybszych utworach nie sprawdzi się długi release, bo wszystko będzie nakładać się na siebie i dźwięk stanie się zamulony. Natomiast przy wolnym graniu lepiej może się sprawdzić dłuższy release. Oczywiście nie jest to regułą, ale chodzi mi o to, żeby umieć dopasować wybrzmiewanie nut do kontekstu utworu.
Może być taka sytuacja, że udało nam się znaleźć fajną barwę basu, ale wybrzmiewa ona za długo, ma długi decay, a chcemy uzyskać „plumkający” bas. Wtedy musimy wiedzieć co zrobić, aby ją dopasować do naszych upodobań. Będzie to 10 razy szybszym rozwiązaniem niż poszukiwanie idealnego brzmienia spośród presetów. Zmiany nie dotyczą tylko obwiedni. Nie raz może się okazać, że odpowiednie ustawienie filtra, spowoduje idealne wpasowanie się brzmienia w projekt.
Kolejna sprawa. Przypuśćmy, że masz presety z najlepszymi brzmieniami pod słońcem. Udało się wybrać fajny bas, który pasuje do bębnów, ale schody zaczynają się przy wyborze leadu. Niby wszystkie są genialne, ale tylko w solo. Podczas prób dodanie go do reszty instrumentów okazuje się, że nie jest już taki świetny. Dlaczego tak się dzieje? Chociażby dlatego, że te brzmienia mogą gryźć się i zasłaniać siebie nawzajem. Jednym słowem częstotliwości nachodzą na siebie. Wystarczy trochę pokręcić gałkami (z głową) i będą się ładnie uzupełniać. Kolejną przyczyną może być złe dopasowanie akordów, melodii, ale to już zupełnie inna bajka.
Wyżej wymienione czynniki wpływają na to, że w 80% przypadków czyste presety nie sprawdzą się w naszych projektach. Zawsze będą one wymagały ingerencji. Czasem będą to drobne zmiany, a czasami zostawimy tylko bazową barwę, a wprowadzona modulacja nada zupełnie innego charakteru dla brzmienia. Samo korzystanie z gotowców nie jest niczym złym. Tylko korzystanie z nich jako źródło inspiracji i punkt startowy, a nie jako ostateczne brzmienie wybrane na zasadzie, chybił trafił.
Efekty, procesory dźwięków
Tak samo sytuacja wygląda z procesorami dźwięku. Nie da się podać jednego ustawienia kompresora dla stopy, które zawsze się sprawdzi. Można podać jedyne wytyczne jak mniej więcej ustawić kompresor w celu uzyskanie danego rezultatu. Jeżeli komuś podam, że attack powinien wynosić 30ms, release 250ms, a Ratio 4:1, to w może się to sprawdzić w 1 na 10 przypadków. Zależy to od tego, jaka to stopa, jak chcemy, żeby brzmiała, jaki to utwór, jaką rolę spełnia stopa i czy w ogóle potrzebuje kompresji. Dlatego nie da się podać konkretnych ustawień, można tylko operować na startowych ustawieniach.
Tak jest praktycznie ze wszystkim. Jeżeli raz zadziałało dane ustawienie pogłosu na wokalu, to nie oznacza, że za kolejnym razem też zadziała. Jest raczej mała szansa. Każdy utwór jest inny, ma inne tempo, został inaczej nagrany, ma inne brzmienie, inne instrumenty.
Z presetami jest tak jak z przepisywaniem pracy domowej z matematyki, kilka razy się uda, ale gdy przyjdzie ostateczny sprawdzian to go zawalimy i dostaniemy ocenę niedostateczną. Natomiast w sytuacji, gdy raz zdarzy się nam spisać zadanie, a potem je przeanalizujemy to na pewno wypadniemy lepiej na sprawdzianie.
Presety i gotowce są bardzo złe i nie warto z nich korzystać, gdy nie wie się jak je poprawnie wykorzystać!!
Ten artykuł ma głównie na celu zwrócenie uwagi na to, że presety nie są idealnym rozwiązaniem niepowodzeń w produkcji muzyki. Idealnym rozwiązaniem jest rozumienie tych presetów i umiejętność dostosowania ich do własnych potrzeb. Dlatego trzeba się uczyć obsługi wszystkich efektów, ulubionych syntezatorów i poznać chociaż podstawowe zasady i techniki rządzące światem dźwięku. Wtedy wszystko stanie się prostsze. A jak to jest u Was?