Dylemat, przed którym stają zarówno początkujący, jak i bardziej zaawansowani producenci. Niektórym sprzęt spędza sen z powiek. Zamiast tworzyć, marzą i śnią o nowym sprzęcie.
Uświadomiłem sobie ostatnio, że bardzo często wpadamy w pułapkę nowego sprzętu. Dokładnie pamiętam, jak kilka lat temu myślałem, że jak tylko kupie sobie wymarzone monitory to będę jeszcze lepszym producentem. Kupiłem monitory i dalej wszystko brzmiało tak samo. Nie był to problem sprzętu, a mój.
Piszę o tym, bo ostatnio często dostaję masę pytań dotyczących sprzętu. Wiele pytań się powiela, bo sprowadzają się one do jednego – nie wiem, który sprzęt jest lepszy dla mnie. Tylko skąd ja mam wiedzieć, co jest lepsze, kto czego potrzebuje. Ze sprzętem jest tak, że jedna osoba ma masę dodatkowych kontrolerów/syntezatorów i instrumentów. A inni producenci korzystają tylko z laptopa (nie doliczam do tego monitorów i interfejsu).
Wcale tak nie jest, że dzięki sprzętowi uda się zrobić lepsze utwory. Nie jest tak, że dopiero z kontrolerem X będzie można tworzyć muzykę. Zauważyłem nawet, że niektórzy wpadają w pułapkę – zacznę zajmować się produkcją na poważnie jak kupie X i Y. Potem okazuje się, że ten moment nigdy nie nadchodzi, bo zawsze jest jakieś ale.
Potrzeby
Najpierw trzeba zadać sobie pytanie, do czego oczekujemy od nowego sprzętu. Co jest nam potrzebne. Może się okazać, że nawet nie będziemy wiedzieli, do czego można wykorzystać wybrany sprzęt. Trzeba to dokładnie przemyśleć. Każdy ma inne preferencje. Jeżeli potrzebujemy małych klawiszy tylko do wystukiwania melodii i nie zamierzamy uczyć się grać na klawiszach, to nie ma sensu pchać się w kilku oktawowe zabawki.
Ograniczenia
Moja ulubiona zasada, której staram się trzymać. Jeżeli czuję, że sprzęt mnie ogranicza i czuje, że wyciągam z niego wszystko, co mogę, to dopiero wtedy zastanawiam się nad zakupem nowego. Tak miałem z monitorami, czułem, że w Behringerach nie słyszę wszystkiego dokładnie, to wymieniłem je na Adamy. Nowy mikrofon kupiłem dopiero wtedy, gdy ze starym przesiedziałem wiele godzin nagrywając dźwięki w różnych kombinacjach.
Testowanie
Czasami trudno określić, czy dany sprzęt wniesie coś do naszego warsztatu. W samej wyobraźni ciężko jest przeanalizować co można za jego pomocą zrobić. Dlatego czasami trzeba pokusić się na zakup testowy. Dzięki temu można wiele się nauczyć o sprzęcie i nabyć nowego doświadczenia – tego nikt nam nie zabierze.
Może wydawać się to niespójne z tym, co pisałem wcześniej. Jednak warto czasami kupić sprzęt i zobaczyć co oferuje, czy rzeczywiście zabawka tego typu będzie nam potrzebna. Pamiętam jak kupiłem kiedyś klawisze, z których później prawie nie korzystałem. Przekonałem się, że wolę klikać myszką, lub wystukiwać na padach. Teraz wiem, że klawiszy nie potrzebuje, ale za kilka lat może zmienię zdanie.
Polecam kierować się zasadą – Jeżeli nie wiem jakie korzyści mogę wynieść z nowego sprzętu, to znaczy, że nie jest mi potrzebny.
Pamiętajcie, że sprzęt nie będzie służył do końca życia i zawsze można go odsprzedać. Z czasem zmienia się też zapotrzebowanie na sprzęt. Dlatego nie da się skompletować zestawu na całe życie. Nie dajcie się też zwieść chwytom marketingowym producentów sprzętu. Wmawiają nam, że musimy mieć wszystko co najnowsze i najbardziej świecące.
Wiem, że jest to kuszące i już sam kilka razy prawie zamówiłem nową zabawkę. Na szczęście wyrobiłem w sobie nawyk odkładania zakupów na później i po kilku dniach ochota mi przechodziła. Swoją drogą to też jest dobra metoda.
Sam wyznaje zasadę, że budowa dobrego zestawy polega na odejmowani, a nie dodawaniu kolejnych elementów układanki. Lubie upraszczać cały proces jak najbardziej się da. Dlatego mój setup teraz wygląda bardzo skromnie. Oprócz tego, co widzicie na zdjęciu, mam jeszcze mikrofon. Obecnie niczego więcej nie potrzebuje.
Jakie macie podejście do sprzętu? Jak często zmieniacie i czym kierujecie się przy wyborze nowych zabawek? Może mieliście jakieś nieudane zakupy tak jak ja? Kupiłem kiedyś kontroler do grania live (coś w stylu kontrolerów DJ). Myślałem, że przyda się w produkcji, bo wyglądał fajnie. Niestety nie przydał się.. Chociaż z drugiej strony takie błędy uczą.