Chyba nikt z nas nie lubi porządków, nie ma w nich nic fascynującego, ale niosą ze sobą wiele pożytku. Nie inaczej jest przy organizacji własnej biblioteki sampli. Przymierzałem się do tego już od początku roku, ale zawsze było coś „ważniejszego”. W końcu się za to zabrałem i muszę Wam przyznać, że teraz pracuje mi się znaczenie lepiej, tak jakbym pozbył się pewnego ciężaru. A najlepsze jest to, że objętość biblioteki skurczyła się ponad dwukrotnie. Nieźle nie? Jak tego dokonać? Za chwilę przedstawię moje sposoby. Gwarantuję Wam, że po tych zabiegach tworzenie muzyki stanie się jeszcze większą przyjemnością.
Sytuacja z samplami zazwyczaj wygląda tak, że zbieramy je przez lata i wrzucamy do jednego folderu o nazwie – SAMPLE. Aż dochodzi do momenty, w którym boimy się zajrzeć do niektórych zakamarków tego folderu, bo nie mamy zielonego pojęcia, co tam znajdziemy. A ostatecznie i tak korzystamy tylko z kilku bibliotek brzmień. Często nawet okazuje się, że z niektórych paczek sampli nigdy nie wykorzystaliśmy. Brzmi znajomo?
Spójrzmy na to z innej strony. Wyobraź sobie pokój, w którym jest pełno porozrzucanych ubrań. Zbierasz wszystkie, zwijasz i wrzucasz do jednej szafy, na jedną kupkę. A teraz spróbuj odnaleźć w tej stercie ubrań granatową koszulę i czerwone skarpetki w 15 sekund. Okaże się to niemożliwe, w końcu machniesz ręką i weźmiesz coś z wierzchu, niekoniecznie pasującego do siebie.
Na co komu 20, czy 50 GB, skoro ich przesłuchanie zajęłoby prawdopodobnie kilka miesięcy. Kto przez tyle czasu będzie słuchał sampli? Moja biblioteka próbek audio przed porządkami zajmował ponad 8 Gb, teraz tylko 3.5 Gb. Jest o niebo lepiej, w końcu wiem gdzie co mam. Okazało się, że miałem wiele duplikatów i sampli, o których istnieniu nawet nie wiedziałem.
Musiałem opracować skuteczną metodę czyszczenia biblioteki. Chwilę się zastanowiłem i wpadłem na genialny pomysł – „przecież z ciuchami jest tak samo”. Często mamy pełną szafę ubrań, a i tak nie mamy w co się ubrać, znajdziemy w niej masę beznadziejnych jakościowo ubrań, które do niczego nie pasują.
Kryteria
- Zatrzymujemy tylko sample najlepszej jakości. Najlepiej .wav, 24 bit, unikamy .mp3
- Usuwamy wszystkie duplikaty
- Wywalamy sample, które uważamy za słabo brzmiące (nie podobają się nam)
- Usuwamy sample, z których nigdy nie korzystaliśmy
- Odpowiedz na pytanie, jakich sampli potrzebujesz najbardziej i takie zachowaj
Metody organizacji
Ustalamy plan wg., którego będziemy segregować brzmienia. Nie ma ani lepszej, ani gorszej metody. Jedyna zasada, jaką należy się kierować – Zrób wszystko, by wiedzieć gdzie znajdują się twoje sample. Jeżeli nadal nie wiesz gdzie są, zmień metodę. Moja polega na utworzeniu głównych folderów, a potem podfolderów np. Drum Hits > Paczka Sampli > Kick, Snare, Clap. Tak, jak na obrazku poniżej.
W mojej bibliotece znajdują się jeszcze takie foldery jak: Drum Loops, Music Loops (pętle muzyczne), FX Hits, Instruments (pojedyncze dźwięki, np. dźwięk C z gitary) i Inne. Następnie w środku utworzyłem podfoldery, które dodatkowo ułatwiają rozróżnienie brzmień. Czysto i przejrzyście.
Inne sprawdzone metody:
- Data (niektórzy dobrze zapamiętują daty, w których coś zrobili)
- Artysta / Twórca Biblioteki
- Gatunek muzyczny (może ograniczać kreatywność)
- Regularność używania / Ulubione
- Wysokość dźwięku / Tonacja / Tempo
- Hit / One Shot / Loop
Czy nazwa ma znaczenie?
Przed porządkami próbki perkusyjne miały totalnie randomowe nazwy w stylu Kick_03-freeze-suo-x. Czy pomagało mi to w zapamiętaniu? Niekoniecznie. Dlatego przyjąłem prostą zasadę, wszystkim próbkom nadałem numeryczne nazwy, np. SC_Kick 1,2 itd. W Windowsie można zrobić to szybko, w eksploratorze plików wystarczy zaznaczyć wybrane próbki kliknąć prawym przyciskiem myszy i wybrać Zmień nazwę, gotowe! Możliwe, że nie jest to najlepsze metoda, bo nie każdy jest w stanie zapamiętać te wszystkie cyferki, ale po to wcześnie potworzyłem foldery, żeby one rozróżniały różne charaktery brzmień od siebie.
Sprawa jest bardziej skomplikowana, jeżeli chodzi o pętle perkusyjne i dźwięki muzyczne. W tym przypadku warto poświęcić trochę czasu i określić tempo, wysokość dźwięku lub tonację partii. Jest to tak wielkie udogodnienie, że sami będziecie sobie dziękować i całować się po rękach (mnie nie musicie). Wyobraź sobie, jak przyjemne stanie się tworzenie. Komponujesz utwór, bierzesz pętlę perkusyjną i już na starcie wiesz, jakie ma tempo. Życie stanie się prostsze!
Programy dzięki, którym szybciej posegregujesz sample
Całą procedurę można wykonać przy pomocy eksploratora plików, jednak jest to dosyć niewygodne, głównie z uwagi na trudność odtwarzania plików w locie. Zdecydowanie lepszą opcją jest ogarniecie tego w DAW. W Abletonie przebiega to całkiem sprawnie, można tworzyć foldery, przenosić sample pomiędzy nimi, zmieniać nazwy i co najważniejsze odtwarzać je na bieżąco. Jednak nie w każdym DAW, jest to takie sprawne i nie każdemu może odpowiadać ta opcja. Dlatego znalazłem kilka programów służących do zarządzania biblioteką sampli, oto one.
- Revel Breezer (Płatny, ale można za friko testować go przez 20 dni, w sam raz, by uporządkować bibliotekę)
- Mutant (Darmowy, prosty i przejrzysty)
- AudioFinder (Płatny, dostępny tylko na Mac’a, najbardziej rozbudowany, posiada prosty edytor audio)
Na co jeszcze trzeba zwrócić uwagę?
- Jeżeli przeniesiesz sample i zmienisz ich nazwy, to nie załadują się one w starszych projektach. Dlatego koniecznie pamiętaj o zapisaniu ich wewnątrz projektu przed segregacją.
- Warto nadawać inne nazwy samplom tego samego rodzaju. Jeżeli wszystkie brzmienia stopy w każdym folderze będą miały strukturę Kick 1,2 itd. to ciężko będzie je odnaleźć poprzez wyszukiwarkę. Dlatego na początku nazwy warto dodać kategorię biblioteki lub jej skrót, np. SC_Kick01.
- Nie przesadzaj z liczbą kategorii, bo to może wprowadzić jeszcze większe zamieszanie.
- Staraj się zbudować wartościową bibliotekę brzmień, a nie ogromną pełną śmieci.
Teraz wydaje się, to proste! Wystarczy tylko poświęcić swój czas. Ja już swój poświęciłem i jestem mega zadowolony z tego kroku. Nie odkładaj tego na potem, teraz jest idealny moment by się za to zabrać. Podejmij to wyzwanie i pochwali się jak poszło. Może masz inną metodę.