Jak poprawić brzmienie basu, czyli 8 niezawodnych sposóbów

Gdy nadchodzi czas miksowania basu, to wiele osób zaczyna wątpić, czy da się to w ogóle zrobić. Nie trzeba być prorokiem, żeby stwierdzić, że bas należy do najtrudniejszych i najbardziej kłopotliwych elementów miksu. To co się dzieje w niskich częstotliwościach jest bardzo trudne do opanowania i nawet doświadczeni producenci miewają z tym problem. A najgorsze jest to, że w wielu gatunkach jest to jeden z najważniejszych elementów i wypadałoby, aby brzmiał on jak najlepiej.

W tym wpisie odpowiadam na kilka nurtujących pytań i podrzucam kilka cennych uwag. Praca nad basem stanie się zdecydowanie łatwiejsza!

Kolejność

Wspominałem już o tym, że miks zaczynamy od najważniejszych elementów, do takich zaliczamy bas. Głównie dlatego, że jest to solidna podstawa utworu i jeden z najcięższych elementów do wpasowania w miks. Jeżeli uda nam się już całkiem dobrze okiełznać bas to będziemy mogli wprowadzić kolejne instrumenty. Słysząc solidną podstawę w dolnych pasmach, odfiltrowanie niskich częstotliwości w innych instrumentach stanie się prostsze i będzie można sobie na więcej pozwolić. Cały czas należy pamiętać o tym, że nie ważne jak pozostałe instrumenty po odfiltrowaniu będą brzmiały w solo. Pamiętajmy, że niskie pasma zapełnia bas.

Jeżeli bas zostawilibyśmy na koniec, to mogłoby się okazać, że już nie ma na niego miejsca i trzeba drastycznie ciąć niskie częstotliwości w innych instrumentach, przez co cały miks może zostać kompletnie zburzony.

Kompresja Side-Chain

Też już o tym ostatnio wspominałem, ale o warto o tym mówić. Każdy dobrze wie, że stopa walczy o miejsce z basem. Chcemy, aby obydwa elementy miały swoje miejsce i były dobrze słyszalne. Z uwagi, że bas jest znacznie dłuższy od stopy, to musi on zrobić miejsce dla stopy. Dlatego na basie ustawiamy kompresor z funkcją sidechain, tak aby bas ściszał się w momencie uderzania stopy. Dzięki temu niskie częstotliwości już nie będą już ze sobą walczyły o miejsce.

bas

Mono

Wyświechtane do bólu, ale bardzo ważne. Niskie częstotliwości trzymamy w mono, ponieważ mają one dużo energii i w stereo zaczynają brzmieć nieprzyjemnie i zamulają miks. Tylko należy pamiętać o tym, że chodzi o niskie częstotliwości. Wyższe harmoniczne basu mogą być w stereo, zresztą nie raz specjalnie się je poszerza, żeby sprawić wrażenie potężnego basu.

Poszerzenie basu

W ten sposób przeszliśmy do powiększania basu. Każdy chce, aby jego bas był wielki, przestrzenny (szczególnie w muzyce elektronicznej). Można to uzyskać, np. korzystając z chorusa, lub innego efektu modulującego – sam często wykorzystuje flanger. Jednak należy pamiętać o poprzedniej zasadzie. Aby spełnić tę zasadę, wystarczy zapiąć korektor z funkcją mid/side i na części side wyciąć niskie częstotliwości. Bas staje się szerszy i nie zamula niskich pasm.

Panoramowanie

Z zasady bas i stopę należy trzymać w środku panoramy. Wynika to z kilku prostych faktów. Niskie częstotliwości niosą ze sobą bardzo dużo energii (powtarzam to do znudzenia). Przez co ustawienie basu w lewym kanale totalnie zaburzy balans całego utworu. Będzie to brzmiało chaotycznie i dosyć dziwnie. Szczególnie gdy założy się słuchawki. Druga sprawa – chodzi o to, aby słuchacz zawsze słyszał bas, nawet jeżeli będzie przemieszczał się po pomieszczeniu – przecież mało kto słucha muzyki siedząc naprzeciwko głośników. Oczywiście nie oznacza to, że na krótką chwilę nie można puścić basu, np. w prawą stronę. Może to zbudować dobry efekt przykucia uwagi, ale to musi być krótki efekt, np. takt przed wejściem refrenu.

Przester

Miksujemy bas i nagle zdajemy sobie sprawę, że nie przebija się on przez miks i brakuje mu energii – wydaje się być przymulony. Koniecznie trzeba temu zaradzić. Na szczęście jest na to recepta – harmoniczne! Chyba nikomu już nie muszę tłumaczyć, że dodanie i uwypuklenie harmonicznych zawsze daje wrażenie wielkości, instrument wydaje się brzmieć głośniej – ogólnie lepiej. Aby tego dokonać wystarczy sięgnąć po jakiekolwiek efekt nasycający – mogą to być przestery gitarowe (np. Guitar Rig). Może to być saturator, a nawet symulacja taśmy analgowej. Dzięki temu zabiegowi bas stanie się mięsisty, dynamiczny i agresywny. Przy okazji mocniejszego przesteru zostanie też wprowadzona kompresja – co pozytywnie wpłynie na brzmienie basu.

Dodaj ataku do basu

Przypuśćmy, że miksowanemu basu brakuje pazura, agresji jest miałki. A chcemy, żeby górował w miksie i przebijał się przez wszystko. Wystarczy stworzyć kopię oryginalnego basu i na niej zaaplikować wtyczkę wyciągającą transjenty, np. darmowy Flux BitterSweet. Dodatkowo można też narzucić kompresor ze sporym atakiem. Następnie warto ustawić korektor i za jego pomocą wyciągnąć atak (szukamy w zakresie 2-4kHz) i domiksować ten bas do oryginalnego. W ten sposób dodamy do basu ataku i pazura bez utraty podstawy basu.

Limiter

Gdy pisałem podobne rady o kompresji to wspomniałem o tym, że szybkie czasy zadziałania mogą wprowadzić przestery – szczególnie na niskich częstotliwościach. Niby należy na to uważać, ale też mogą z tego płynąć profity. Do tego celu posłuży nam limiter – wiemy, że ma bardzo krótkie czasy zadziałania liczone w mikrosekundach. Przy mocniejszej kompresji możemy wtedy uzyskać bardzo przyjemny przester, tzw. soft clipping, który nada bardzo ciepłego brzmienia dla basu. Kolejny plus z tego idący to lepsze opanowanie dynamiki basu, przez co będziemy mogli podnieść jego poziom, a sam bas będzie brzmiał spójnie i będzie solidną podstawą dla utworu. Dwie pieczenie na jednym ogniu.

Tak poza tym, zachęcam do eksperymentowania i łączenia wyżej wymienionych technik. Pamiętajcie, nie ma jednej drogi na uzyskanie świetnie brzmiącego basu – no chyba, że ktoś taką zna to niech się podzieli!